Nie wiem.. albo to ja jestem jakaś dziwna albo zupełnie nie rozumiem społeczeństwa. Nie rozumiem myślenia otaczających mnie osób.. Czy faktycznie ludzie myślą już tylko o własnym tyłku ? Czy żyją zawsze schematami niezależnie od wydarzeń losowych" bo tak zawsze było" ? Czy serio nie da się już czasem zrobić czegoś spontanicznie, tak całkowicie w "ciemno" ? Czy faktycznie trzeba wchodzić komuś w 4litery, żeby coś zyskać ?