Zupełnie nie wiem, co mnie natchnęło na taki a nie inny temat.
Jakoś wczoraj a w sumie to właściwie dziś przed zaśnięciem właśnie taka myśl się u mnie w głowie narodziła. Nie wiem, co z tego wyjdzie, bo totalnie nie mam weny, ale się postaram.
Prawda czasem boli a zarazem jest tak cholernie ważna.
Bo czasem żyjemy złudzeniami, boimy się usłyszeć prawdę, nie chcemy. To co sami sobie dopowiedzieliśmy jest bezpieczne, nie boli tak bardzo.
Kłamstwo ułatwia nam życie, pomaga przystosować się i ułożyć korzystne relacje z innymi – to jest pierwszy i najważniejszy powód uciekania się do niemówienia prawdy. Ba! Można posunąć się wręcz do stwierdzenia, że bez kłamstwa życie wśród ludzi stałoby się niemożliwe. A może jednak się da ? Tylko trzeba się postarać.
Cóż, wzajemna niechęć, nienawiść byłyby dominującymi w relacjach międzyludzkich. Społeczeństwa po prostu by się rozpadły… A tak, mówimy sobie miłe rzeczy, niekoniecznie zgodne z prawdą, i w ten sposób dowartościujemy się wzajemnie. Najlepszym przykładem kłamstwa społecznie korzystnego są komplementy, jakimi mężczyźni obdarzają kobiety. Panie kochają ich słuchać, potrzebują ich… I mimo, że mogą być kłamstewkiem, umożliwiają porozumienie między nim a nią.
Można powiedzieć, że kłamstwo jest integralną częścią natury ludzkiej. Nie ma człowieka, który nigdy w życiu nie uciekł się do kłamstwa. Oczywiście, można kłamać częściej lub rzadziej – jest to uwarunkowane charakterem, sposobem wychowania, środowiskiem, zależy od korzyści, jaką może przynieść.
Dlaczego ?
Bo tak jest wygodniej, bezpieczniej. Nie trzeba się tłumaczyć, powie się najwygodniejszą wersję do której nie potrzebne są żadne argumenty. Okłamując kogoś, że "ładnie wygląda" sprawiamy, że on jest szczęśliwy, ale co z Nami ? skoro tak nie uważamy, to po co to mówimy ? Nie wiem jak was, ale mnie od razu potem zaczyna gryźć "sumienie" i zwyczajnie potem się przyznaje.
Może właśnie dlatego tak bardzo cenię sobie u innych szczerość i właśnie na niej buduję każdą relację. Wolę znać najgorszą prawdę, coś, co mnie może uderzy, może spowoduje, że zacznę inaczej na kogoś patrzeć, ale mimo wszystko to będzie świadczyć o zaufaniu, o tym, że jestem dla kogoś ważna. Będę świadoma, że ktoś zdecydował się nie iść łatwiejsza droga, ale właśnie wybrał ta trudniejszą.
Mówią : kłamstwo ma krótkie nogi. I chyba faktycznie coś w tym jest, bo już niejednokrotnie tego doświadczyłam.
Wiem, nigdy nie będę miała 100 % pewności, czy ktoś mówi prawdę, czy też nie, ale wierzę, że moi przyjaciele, bliskie mi osoby mnie nie okłamują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz