:)

:)
Jak ja to widzę..

piątek, 10 października 2014

Zaufanie..



Witam !
Korzystając z tego, że piątek spędzam w domu, z laptopem bawiąc się w "informatyka" postanowiłam, zrobić 2 rzeczy w jednym i napisać notkę..
Zabieram się do tego już od pewnego czasu, ale tak rzadko ostatnio mam czas na kompa, że jakoś mi to tak zleciało, tu studia, tu znajomi, stale gdzieś poza domem.. ale dobra koniec. Może czas przejść do konkretów.





Zaufanie jest wiarą w coś a może nawet w kogoś.. Wierzymy, że dana osoba będzie nam doradzać dobrze, myśląc o nas a nie o sobie.  Ufamy zazwyczaj komuś, kto jest dla nas ważny, przynajmniej ważniejszy od ludzi mijanych na ulicach.

Nie bierze się ono od tak. Jedno spotkanie, spojrzenie i ciach " już Tobie ufam, chodź usiądziemy i opowiem ci całe moje życie" Przecież wtedy zostaniemy uznani za jakiegoś wariata albo desperata, który tak naprawdę nie ma z kim rozmawiać. Zaufanie trzeba budować. Z dnia na dzień, z rozmowy na rozmowę.. Najpierw sprawdzamy, powierzamy komuś małe sekrety i patrzymy co dalej, czy będą ploty, czy faktycznie zachowa to dla siebie, potem idziemy dalej, mówimy coraz więcej.. nie ma określonego czasu.. jedni ufają szybciej, inni potrzebują na to czasami lata, by komuś tak naprawdę zaufać..
Dlaczego ? Bo może wcześniej ufali, ale się zawiedli a utracone zaufanie jest trudniej odbudować, trudno jest się na nowo otworzyć i to zupełnie przed inną osobą, trudniej zacząć o początku, mówić o rzeczach, o których do tej pory wiedziałeś tylko ty.

Ale jak można zaufać drugiej osobie nie ufając tak do końca samemu sobie ? Nie będąc tak do końca nigdy pewnym swoich działań, stale się bojąc, że się nam nie uda ? Potrzeba jednak też wiary w siebie a wtedy będzie nam łatwiej zaufac, trudniej - widząc wszystko w czarnych barwach.

A ja ?
No cóż. Są osoby którym ufam i wiem, że mogę wszystko powiedzieć, ale obecnie chyba nie ma kogoś, kto wie o mnie tak naprawdę wszystko. Każdy zna jakąś cześć, jedni mniej, inni więcej, ale jeszcze nikt nie dostał wszystkich kawałków układanki.
Po prostu już raz zaufałam , mówiłam, mówiłam mówiłam.. co dostałam w zamian ? " radź sobie sama " a teraz ? nawet głupiego cześć mijając się na ulicy.

Z dnia na dzień uczę się na nowo wiary w ludzi, tylko czy warto ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz